wtorek, 17 listopada 2009


Już sama nie wiem czy dobrze jest mieć dom czy lepiej być posiadaczem mieszkania. Wczoraj, moja dobra dusza czyli Bratek, wymienił zepsutą pompę w ogrzewaniu i ciepło ruszyło pełną parą po 3 tygodniach leniuchowania. Niestety tak to bywa z systemami, że jak ruszysz jedną rzecz to inne też mają tendencje do psucia się. W związku z tym przeciek na kilku złączko/kształtkach a tu sezon grzewczy w pełni wrr.... No ale dom to system naczyń połączonych, więc historia miała swój finał w następnym pomieszczeniu, gdzie bojler stwierdził, że on wykonał swoje zadanie i idzie na emeryturę i odmaszerował, machając na dowidzenia. Rada nierada idę w sobotę kupić nowy bojler i tym razem ja pomacham nartom we włoskich Dolomitach na dowidzenia...
Aby doładować akumulatory pokazuje zdjęcie, jakie znalazłam w angielskiej gazecie parę lat temu, przedstawiające mały kącik w pokoju ale jakże słoneczny i urokliwy :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz